piątek, 29 listopada 2013

Gotowe do zszycia

   Wspominałam już kiedyś, że moja Mama jest krawcową, ma to swoje plusy i minusy, i to niestety te drugie przeważają. Pomijając fakt, że jako nastolatka nie mogłam sobie kupić wymarzonej bluzki, bo nie była odpowiednio odszyta w stosunku do ceny, a materiał się skurczy lub naciągnie, to teraz choć sama bym coś szyła, to maszyna jest wciąż zajęta.
   Dziś tak nie mogłam się doczekać, aż z zakupionych wczoraj materiałów powstanie coś, co mogłabym pokazać ludzkości, że zaczęłam kroić, wykrajać, przypinać, dopinać i fastrygować, czym chciałabym się już pochwalić.
   Być może późniejszym wieczorem, o jakiejś nieprzyzwoitej godzinie uda mi się dostać do maszyny i coś pozszywać. A czas goni, gdyż otrzymałam potwierdzenie, że Pillove weźmie udział w swoim pierwszym świątecznym kiermaszu, ale szczegóły już niebawem.
   Zapraszam,
   Pillove














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz