środa, 23 stycznia 2013
poniedziałek, 21 stycznia 2013
Troszkę luksusu :)
Najnowsze dzieło, spod igły niezawodnej Singer'ki. Myślę, że takich żakardowych poduszek nie powstydziliby się nawet na wiktoriańskich salonach ;P
niedziela, 20 stycznia 2013
poniedziałek, 14 stycznia 2013
Tekstylna okładka na książkę vol.3
Pamiętacie czasy, gdy przed pierwszym września siadało się do podpisywania zeszytów, a każda książka musiała być obowiązkowo oprawiona? Dziś poczułam się jak wtedy, ponieważ przyszło mi szyć okładki na szkolne podręczniki.
Moja przyjaciółka uczy w szkole polskiego i podręczniki, z których korzysta już od kilku lat ( wprost niewyobrażalne w dzisiejszych czasach) nie wyglądają zbyt reprezentacyjnie, dlatego też dostałam zlecenie na ich reaktywację. Znalazłyśmy ciekawy materiał w nadruk imitujący etykiety win. Może niezbyt to pedagogiczne, ale literki są, więc dla polonisty jak najbardziej :). Okładki wyglądają bardzo przyjemnie,
a jako element wykończenia, na grzbiet nakleiłam z flizeliny rzymskie cyfry symbolizujące konkretne klasy.
Myślę, że jest to też dobry pomysł na zadbanie o książki Nasze oraz tych najmłodszych.
Pozdrawiam, Marta
Moja przyjaciółka uczy w szkole polskiego i podręczniki, z których korzysta już od kilku lat ( wprost niewyobrażalne w dzisiejszych czasach) nie wyglądają zbyt reprezentacyjnie, dlatego też dostałam zlecenie na ich reaktywację. Znalazłyśmy ciekawy materiał w nadruk imitujący etykiety win. Może niezbyt to pedagogiczne, ale literki są, więc dla polonisty jak najbardziej :). Okładki wyglądają bardzo przyjemnie,
a jako element wykończenia, na grzbiet nakleiłam z flizeliny rzymskie cyfry symbolizujące konkretne klasy.
Myślę, że jest to też dobry pomysł na zadbanie o książki Nasze oraz tych najmłodszych.
Pozdrawiam, Marta
środa, 9 stycznia 2013
Tekstylna okładka na książkę vol.2
We wcześniejszym poście opisałam genezę tej okładki oraz zamieściłam zdjęcia okładki na książkę, którą również dzisiaj uszyłam. Terminarz towarzyszy mi zawsze i wszędzie, więc postanowiłam nadać mu bardziej indywidualny charakter, a ponieważ lubię wykorzystywać każdy, nawet najmniejszy, skrawek materiału, zdołałam uszyć z niego także etui na telefon komórkowy.
Zapraszam do komentowania.
Zapraszam do komentowania.
Tekstylna okładka na książkę
Dzisiejszy twór jest głęboko zakorzeniony w okolicznościach jakich się dziś znalazłam. Od poniedziałku jestem na urlopie, więc postanowiłam nadrobić zaległości książkowe. W pierwszej kolejności przejrzałam książkę "Radosne dekoracje" autorstwa T. Finnanger'a, którą dostałam pod choinkę.
Dekoracje utrzymane są w pastelowych kolorach i kwiecistych wzorach jakie lubię, więc niemal wszystkie mi się spodobały, jednak moją uwagę w szczególności przykuła tekstylna okładka na książkę. Pomyślałam, że przydałaby mi się na resztę mojego urlopu, ponieważ zabrałam się za czytanie "Gry o tron" George'a R.R. Martin'a, a że czytam wszędzie, a szczególnie w trakcie podróży, to okładka uchroniłaby mój egzemplarz przed ewentualnymi szkodami. Ponadto książka ma 7 tomów, więc okładka będzie przechodnia, bo zamierzam przeczytać wszystkie z nich, choć nie do końca są to moje książkowe klimaty.
W celu uszycia okładki wykorzystałam długie, prostokątne, skrawki materiałów, które pozostały mi po krojach poduszek. Z mojego ulubionego, kwiecistego materiału uszyłam sobie także okładkę na kalendarz-terminarz, który jest ze mną zawsze i wszędzie, i któremu chciałam nadać bardziej osobisty charakter. Idąc za ciosem ze ścinków, zrobiłam także etui na telefon komórkowy, aby chronić jego ekran przed ewentualnymi zarysami.
Jestem zadowolona z wyników dzisiejszej pracy, zapraszam do oglądania :)))
Dekoracje utrzymane są w pastelowych kolorach i kwiecistych wzorach jakie lubię, więc niemal wszystkie mi się spodobały, jednak moją uwagę w szczególności przykuła tekstylna okładka na książkę. Pomyślałam, że przydałaby mi się na resztę mojego urlopu, ponieważ zabrałam się za czytanie "Gry o tron" George'a R.R. Martin'a, a że czytam wszędzie, a szczególnie w trakcie podróży, to okładka uchroniłaby mój egzemplarz przed ewentualnymi szkodami. Ponadto książka ma 7 tomów, więc okładka będzie przechodnia, bo zamierzam przeczytać wszystkie z nich, choć nie do końca są to moje książkowe klimaty.
W celu uszycia okładki wykorzystałam długie, prostokątne, skrawki materiałów, które pozostały mi po krojach poduszek. Z mojego ulubionego, kwiecistego materiału uszyłam sobie także okładkę na kalendarz-terminarz, który jest ze mną zawsze i wszędzie, i któremu chciałam nadać bardziej osobisty charakter. Idąc za ciosem ze ścinków, zrobiłam także etui na telefon komórkowy, aby chronić jego ekran przed ewentualnymi zarysami.
Jestem zadowolona z wyników dzisiejszej pracy, zapraszam do oglądania :)))
Subskrybuj:
Posty (Atom)